czwartek, 20 czerwca 2013

HOT HOT HOT...

Nie wiem czy macie ten sam problem, ale to gorąco mnie dobija. Ale nie nie, nie poddaję się i nadal ćwiczę :) Wkońcu to jedyna rzecz w ciągu dnia, jaka sprawia mi taką radość i zastrzyk energii. Dziś pewnie pójdę biegać, ale dopiero późnym wieczorem, bo narazie pot leje się ze mnie nawet gdy siedzę :)

Będąc dziś w Biedronce na zakupach jedzeniowych zauważyłam bidony, jakie były w ofercie. Kosztowały chyba 6.99. Teraz załuję, że nie wzięłam, ale będzie on mój :D Niestety nie mogę znaleźć zdjęcia w internecie. Wybór nie był szeroki, ale zawsze to coś :) Oczywiście, zawsze można biegać czy jeździć na rowerze z małą butelką wody, jednak taki bidon robi efekt :D Wygląda bardziej profesjonalnie. A za tę cenę żałuję, że nie kupiłam.
Przy kasie wzięłam Powerade cherry i zakupiłam, a dopiero w domu przeczytałam na etykietce, że przy zakupie dwóch butelek napoju możemy otrzymać bidon gratis ( jak widać prześladują mnie te bidony ;) ) ! Z etykiet trzeba wpisac na ich stronie internetowej kody oraz hasło,które motywuje nas do działania :) Odbierzemy wówczas  go ze swoim imieniem :)

No nic, trzeba wziąć się do roboty i jakoś wykorzystać te piękne dni w pełni!













D z i a ł a j !







2 komentarze:

  1. No właśnie... Te upały potrafią zepsuć plany na systematyczne bieganie... Od samego rana do późnego wieczora można paść z gorąca, ale całe szczęście nadeszło ochłodzenie, a moja przerwa w biegach trwała tylko 4 dni, więc jestem dobrej myśli i biorę się za siebie na pełnych obrotach.
    Co do picia podczas biegania... mi się jakoś nie chce pić wtedy. Dopiero jak wracam do domu i kończę jogging to się rzucam na wodę.
    A co do ED, to co pisałaś u mnie, tak też mi się wydaje, że większość dziewczyn po doświadczeniach z demonami zaburzeń odżywiania, przyznaje się do błędów, staje się silniejszą osobą i przechodzi na inną sferę życia. Jesteśmy wojowniczkami. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przedwczoraj wstałam rano i poszłam biegać o 8. Niestety to było już za późno... Zgrzałam sie jak debilka, przebiegłam ok. 35 minut i więcej nie dałam rade, bo myślałam, że zemdleję.
      Rok temu jak biegalam to też nie piłam podczas biegania, ale teraz postanowiłam to zmienić, mimo tego, że wtedy nie chce mi się pić. Wolę nawadniać organizm systematycznie :)
      Ładnie powiedziane ' Jesteśmy wojowniczkami ' :) Ja osobiście stałam się silniejsza przez to. Potrafię sobie poradzić z wieloma rzeczami i sama ogarnąć psychikę. To jak kiedyś odmawiałam sobie różnych rzeczy i jak wyrobiłam swoje nawyki, swoją zawziętość i upartość przydaje się w tym nowym życiu :)

      Usuń