poniedziałek, 26 sierpnia 2013

tired.

Dziś bez refleksji na temat życia :) Dzięki dziewczyny za taki odzew. Dużo radości sprawia mi każdy komentarz, obserwator i każde odwiedziny. Wiem przynajmniej, że chętnie wchodzicie na tego bloga i jesteście ciekawe co i jak :) Ten blog prowadzę najdłuzej ze swoich wszystkich blogów a ma dopiero 3 miesiące.

Dziś musiałam odpocząć od weselnego weekendu. 40 minut biegu i odrazu czuję się lepiej. Do tego trening na tyłek i brzuch. Siódme niebo :) Dotleniłam organizm, nawodniłam. Trochę wegetowałam i w sumie mój dzień zaczął się dziś ok. 13 po południu. Kurcze, mam takie zakwasy na rękach i pod biustem (?!) od tańcowania. Za 3 tygodnie powtóreczka :D

A teraz kilka fotek z ostatnich dni :)


Weselny klimat ;) 


Kolacja z kiedyśtam. 



Znudzony kocur :) 



Część deszczowa trasy rowerowej. To tylko połowa górki :) Podejrzewam, ze zjechanie z samego szczytu jest bardzo przyjemne :) 



Troszkę motywacji:


















środa, 21 sierpnia 2013

Jesienna depresja?! już?!!

Dziś kompletnie nie w tematyce bloga. Wybaczcie...






Co pomaga na chandrę?
Tony słodyczy zjedzone gdzieś w kącie pokoju? Nie, nie jestem tego typu, którzy smutek zagryzają jakimś żarciem.
Melancholijna muzyka? To tylko dodatek. Wyciskacz łez, który często skłania do myślenia.
Rozmowa z przyjaciółką lub kimś innym? Nie lubię opowiadać o swoich sprawach, wolę słuchać aniżeli mówić. Potrafię też pomóc, ale tylko komuś, a nie sobie.
Zajmowanie się innymi sprawami jak np. sprzątanie ? Tak nie potrafię. To nie oderwie mnie od myślenia.
Nauka? Też nie! Nie umiem się skupić na nauce gdy coś mnie dręczy.
Zakupy, jak na kobietę przystało? Nie... Nic mi się wtedy nie podoba, nic na mnie nie leży, a w przymierzalni mam ochotę zwrócić obiad gdy na siebie patrzę.

No więc co? Co może mi pomóc? Co sprawi, że przestanę o sobie myśleć źle? Że nie będę porównywać się z innymi? Przestanę zauważać tylko swoje wady, a dostrzegę choć odrobinę pozytywów? Dlaczego taka jestem? Chwalicie mój brzuch, mówicie, że jest super, a mi wciaż nic nie pasuje. Jestem brzydka, nie mam takiej figury o jakiej marze. Choć staram się ulepszyć swoją to i tak nie będę mieć tej upragnionej, taką mam budowę. Wystarczy jedno słowo wypowiedziane przez kogoś, pochwała danej osoby, stwierdzenia, że jest ładna, ma fajne ciało, a mi już chce się płakać, a w głowie pojawia się burza mysli czemu ja taka nie jestem, czemu jestem gorsza? Czemu nikomu się nie podobam i czemu nikt nie zauważa moich dobrych stron, moich atutów? A może poprostu ich nie mam, to jak mają zauważyć. Czy jestem aż tak fatalna?
Kiedy czuję się ładnie i widzę to co we mnie dobre to zdarzy się coś co to zniszczy." O! ta dziewczyna jest taka śliczna! A ja dopiero siebie uważałam za dość ładną. Gdzie mi tam do niej..". I w tym momencie czuję się jak gówno.

Tyle moich żalów. Trochę chaotycznie, ale tak właśnie jest teraz w mojej głowie. Idę dać sobie wycisk, bo to jedyne co mi pomaga. Skupię się na ćwiczeniach, a nie na pierdołach. Pójdę pobiegać, bo zrobiło się chłodniej, a powietrze po deszczu jest wspaniałe.

Ściskam!

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

mniam!

No musiałam się pochwalić swoim dzisiejszym śniadankiem, bo była mega smaczne! Wkońcu zrobiłam placuszki otrębowo-twarogowe. Do nich rozgniotłam maliny, porzeczki i czernice. Pyszne!









Dawniej gdy robiłam te placuszki to nie dawałam twarogu, ale on tak bardzo zmienia smak, ze będę dodawała go regularnie :) A! i dałam około łyżki kandyzowanej skórki pomarańczy do masy, ot taka mała zachcianka ;)  Jutro przyrządzę takie same, ale zrobię mus z gruszek, bo są coraz to dojrzalsze na drzewie. Już się nie mogę doczekać :D



I dla zachęty do ćwiczeń chcę wam pokazać moją pieseczkę, kiedy dowiedziała się, ze wczoraj nie zrobiłyście treningu :D






btw, wyzwanie biustowe odpuściłam całkowicie, ta monotonia była straszna. Mel B jeszcze przeszła, ale ten jedyny zestaw Fitness Blender'a wogóle nie przypadł mi do gustu. Trzy serie tych samych ćwiczeń są nudne, a mi potrzebne jest urozmaicenie. Wytrwałam jednak połowę miesiąca, druga połowa to już za dużo ;)
Nie zrezygnowałam ze 100 squat'ów dziennie i już widzę różnicę.
Dziś będzie rower, być moze rolki i drobne ćwiczenia na brzuch i pośladki, całościowego treningu nie będzie, bo chcę troszkę odetchnąć i dać organizmowi odpocząć.

Jeśli chodzi o ćwiczenia to mój umysł jest bardzo silny, pokonuje on ciało i siłę fizyczną, ale jak widać trzeba pogodzić te dwie sfery ze sobą, bo w pewnym momencie ciało może odmówić i wtedy klapa.




Wszystko zaczyna się w głowie.

niedziela, 18 sierpnia 2013

Ejoy the pain!

Ejoy the pain!
Wczoraj nie zdawałam sobie sprawy z tego o czym mówi Pauline Nordin, ale dziś już wiem dokładnie... Po kilkukrotnym przerobieniu The butt bible lower level 1 & level 2 nadszedł czas na trójkę . Jest to zestaw ćwiczeń na pośladki, który trwa 40 minut. Pozostałe dwa są krótsze i mam wrażenie, że bardziej męczące. Po trójce nie było mi nic aż do dziś ;) Mam straszne zakwasy na pośladkach i udach. Nie wiem czy jest to spowodowane treningiem, codziennym wykonywaniem 100 squatów czy moim osłabieniem fizycznym poprzez co miesięczne kobiece sprawy. Dziś drugi raz wykonałam zestaw Pauline. Nie jest trudny, a jedyne czego potrzebujemy to kijek od miotły, krzesło i dwa ciężarki ( u mnie butelki z wodą), no i przede wszystkim chęci





Chyba dopadło mnie przetrenowanie. Nie wiem na co zwalić winę. Nie wiem też czy jestem przeziębiona czy mam na coś alergię. Rano po wstaniu z łózka ciagle kicham, smarkam, łzy lecą mi z oczu i boli mnie gardło. Lenistwo to nie jest na pewno :) Myślę, że wszystko złożyło się w jedno: lekkie przetrenowanie, zmiana pogody ( strasznie na to reaguję), okres i wkońcu organizm się poddał. Dzis odpoczynku nie będzie, bo dorwałam pracę w pizzeri. Pomagam kolezance. Plus jest taki, ze jestem w ruchu i taka praca nie wymaga kamiennego wyrazu twarzy, czego bardzo nie lubię.




Tak czy inaczej życzę Wam wypoczynku i dalszej pracy nad sobą, która nie pójdzie na marne, a przyniesie efekty z których będziecie bardzo zadowolone. Nie warto rezygnować z celu, gdy już postawiło się ten jeden krok. A na ten pierwszy krok nigdy nie jest za późno. Wszystko zalezy od NAS samych. Nikt inny ine wie co siedzi nam w głowie i co chcemy osiagnąć, nikt za nas tego nie dokona :)

ENJOY THE PAIN! :)

wtorek, 13 sierpnia 2013

chłodniej...

Wkońcu nadeszło delikatne ochłodzenie, co pozwala ćwiczyć w ciągu dnia, a nawet zaczełam regularnie biegać. Z moim wyzwaniem biustowym troszkę kuleję, dlatego za chwilę biegnę robić dwa zestawy: Mel B i Fitness Blender. Ten trening zaczyna mnie nudzić... Jest monotonny i gdyby nie fakt, ze chcę ukończyć ten miesiąc owocnie to pewnie już dawno "rzuciłabym go w kąt". Ale przejdźmy do przyjemniejszej części postu :D

Dziś zabrałam się za kucharzenie :) Zrobiłam biszkopt z czernicami :)

ps: paznokcie po zbieraniu czernic wyglądają jakbyśmy grzebały w błocie...








Jest pyszny :) Robiłam go jakiegoś przepisu z neta, ale oczywiscie sama też go podrasowałam. Oryginalnie był z jagodami. Nie jest słodki, dałam ok. 4 dużych łyżek cukru, a na taką ilość to nie jest dużo. Wkroiłam daktyle i one nadają słodycz temu ciastu. Jak ktoś lubi kwaskowaty smak to ten smakołyk jest dla niego ;)


Będąc w Biedronce i spacerując w poszukiwaniu nowości jedzeniowych znalazłam taki serek homogenizowany 0% tłuszczu. Do wyboru był jeszcze smak jagodowy i naturalny. Mi najbardziej odpowiadała ta opcja:










Są i składniki na dzisiejszą tortillę :) Brakuje tylko kurczaka. Zamiast majonezu do sosu będzie jogurt naturalny+ketchup+czosnek. MNIAM! !






Okej, zabieram się za ten nudny trening klaty ;)

 A wam życzę powodzenia i ściskam mocno! 





środa, 7 sierpnia 2013

hot!

Cześć witam :) Dziś troszkę na luzie. Chciałabym się poskarżyć na ten upał, ale dziewczyny na innych blogach zrobiły to za mnie ;) Dziś dzień zaczęłam od treningu. Pobudka punkt 7:00, lekkie śniadanie i później workout. Chcę się też pochwalić, że dziś minął dokładnie tydzień odkąd zaczęłam wyzwanie biustowe.  Akurat dziś był filmik 11-minutowy z Mel B. Również od tygodnia regularnie robię codziennie po 100 przysiadów. To jedne z moich postanowień na sierpień. Na koniec miesiąca zdam relację z moich planów na ten miesiąc :)

Pod postem z ulubieńcami jedna z Was ( Joanna z tego bloga ) chciała dokładniejsze zdjęcia mydła borowinowego z Tołpy, a wiec proszę :)



Nie zawiera w składzie Sodium Tellowate (tłuszcz z jelenia bodajze), na czym bardzo mi zalezy kupując mydło w kostce.



Pochwalę się też moim wczorajszym śniadankiem i obiadem




I dzisiejszy pazur: (hmm jaka rozbieżność tematów :D )



1. Golden Rose, PARIS, nr 13 - ciekawy odcień, niby nude, ale wpadający w róz, czasem w fiolet.
2. Essence, Nail art twins, glitter topper ( naklejka z nzwą gdzies mi przepdła )





Uciekam na powietrze, póki nie ma słońca :) 

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

owocnie :)

Dziś malutki haul zakupowy. Z racji tego, ze dawno nie kupiłam sobie nic nowego, a potrzebowałam zwykłego tuszu do rzęs i jakiegoś podkładu/ kremu tonującego. Podkładu ani kremów tonujących nie używam już ok. dwóch lat, ale zbliżają się dwa wesela, a na nich chcę wyglądać jak DIVA :D




Zdecydowałam się na BB Cream z maybelline w odcieniu Medium. Jestem juz opalona, a będę pewnie jeszcze bardziej :) Ale baba jak to baba z Rossmanna z 'pustą' ręką nie wyjdzie :) Wzięłam więc serum do biustu z Eveline. Jest to powiazane z moim wyzwaniem 'biustowym'. Btw idzie mi świetnie. Dziś będzie 5 dzień ćwiczeń. Oprócz tego z Lidlu kupiłam maseczkę z firmy Soraya. Skład ma miły, glinka na drugiem miejscu, po czym extrakty z roślin oraz dwutlenek tytanu w celu matowienia. Kosztowała 1.99 i jest podzielona na dwie części, z czego jedna ma 5ml. Dziś będą testy :) 
Z tuszu jestem bardzo zadowolona. Miałam już 2 lub 3 opakowania. 

Oprócz tego w Reserved zakupiłam koszulę



Jak widać cena bardzo przemawiająca,  a oprócz tego kolorki takze kuszące. Niestety nie było mniejszych rozmiarów a ten jest zdecydowanie za duzy, ale koszula fajnie wygląda zarzucona na topik i związana na rogach. Rekawy można mieć spuszczone, ale lepiej wygląją jak są podwinięte. 


Mam jeszcze kilka fotek:




coś a'la risotto przyrządzone z resztek jedzeniowych. Ryż, cukinia, groszek i czosnek :)




                                          Letnie pazurki wykonane takimi lakierami:



1. Lovely Gloss like gel nr 110
2. Lovely Gloss like gel nr334
3. Golden Rose Classics Nail Lacquer (numerek się starł)





A teraz zmykam wykonać trening Fitness Blendera na klatkę piersiową: Bust Booster Chest .




Powodzenia w waszych treningach! 




czwartek, 1 sierpnia 2013

Ulubieńcy lipca i wyzwanie !

Dziś będzie troszkę kosmetycznie, ale nie odbiegnę od sportu w dalszej części notki. Pierwszy miesiąc wakacji minął niewiadomo kiedy. Lipiec był pod znakiem upałów, potu, wyjazdu pod namiot, intensywnych treningów. Mam kilka typów, które umilały mi te 31 dni. Ale co tu dużo mówić, sami zobaczcie:






1. Bielenda, Czarna Oliwka, dwufazowa oliwka do demakijażu oczu i ust - szukałam czegoś, co zmyje wodoodporny tusz. Micel z Bourjois nie poradził sobie, ale to cudo za +/-  5zł ( w Biedronce) sprawdziło się idealnie! Nie podrażnia moich wrażliwych oczu i nie zostawia efektu mgły.  Została mi jeszcze połowa, ale kupię ponownie :)

2. Żel pod prysznic Be beauty, Spa Brazylia - żel z Biedronki również za około 5zł. Zapach super pobudzający, idealny na lato. Zużycie jest dosyć wielkie. Wypróbuję jeszcze inne wersje zapachowe, ten wogóle nie wysuszał ( w przeciwieństwie do zelu z Luksji... )

3. Chusteczki nawilżane dla niemowląt Softino ( Lidl) - 72 sztuki za ok 4zł. Preferuję Tami z Rossmana za 2.99 na promocji, ale te były akurat pod ręką i mała paczka sprawdziła sie na wyjeździe. Używałam ich głównie do wycierania rąk lub gdy coś sie wylało. Aktualnie używam do wycierania kurzu :3

4. Mydło borowinowe Tołpa - Doskonałość roku 2012 ;) W Rossmannie za jakies 8zł. Znajdują się w nim olejki eteryczne takie jak: drzewo różane, ylang-ylang, szałwia, bergamotka. Pachnie intensywnie ziołowo. Uzywam go po oczyszczeniu twarzy, daje efekt szyby na buzi. Nie wysusza i mam wrażenie, że dokładniej oczyszcza buźkę oraz szybciej leczy wszelkie niedoskonałości.

5. Antyperspirant Rexona aloe vera fresh - jest to ulubieniec kilku miesięcy, już nawet niestety mi się kończy. Idealnie chroni, nie przepuszcza niemiłego zapachu. Wcześniej używałam ałunu Crystal, ale w takie upały nie sprawdzał się. Ten chroni bardzo dobrze. Czy przez 24h nie mam pojęcia, ale wystarczająco długo, nawet przy duuużej potliwości w trakcie ćwiczeń.








1. Lakier Delia Coral Prosilk - numerek 149. Jest to pomarańcz wymieszany z czerwonym. Cięzko określić mi ten kolor, najlepiej jakbyście same zobaczyły w drogerii. Koszt - ok. 4/5 zł. Jest super napigmentowany, wystarczy jedna warstwa, przy dwóch efekt jest dużo mocniejszy. Przy długim moczeniu się w wodzie nie odprysł, może na dwóch paznokciach delikatnie przy końcówkach paznokci. Schnie w trybie natychmiastowym, co mi bardzo odpowiada.

2. Odżywka Wibo z wapniem i witaminą C - Rossmann ok. 7zł. Ja kupiłam na promocji -40%. To moja trzecia buteleczka. Ostatnimi czasy robię odwyk od lakierów i chcę nieco wzmocnić pazurki, a ta odzywka mi w tym pomaga. Chyba zna ją juz każdy bo jest to KWC i było o niej głośno na blogach, youtubie. POLECAM! To mój must have.

3. Pomadka do ust Manhattan, 34N Perfect Creamy & Care - również Rossmann na -40%, ale nie pamiętam w tym momencie ile za nią zapłaciłam. Na początku lata szukałam pomarańczowej / oranżowej pomadki do ust. Gdy ta trafiła w moje łapki to już jej nie wypuściłam. Jest dobrze napigmentowana, utrzymuje się dość dobrze, w moim odczuciu nie wysusza ust. Nie zostawia efektu wet lips ani zbyt matowych, o tak po środku. Jednak lepiej żeby usta były wypielęgnowane, bo moze podkreślać suche skórki.

4. Tusz wodoodporny Maybelline the Colossal volum expres - tego jego zmywałam Bielendą. To mój pierwszy tusz wodooporny i nie wiem czy one wytrzymują tak długo, ale kupiłam go dokładnie rok temu, a w tym roku był jak nowy, wogóle nie zasechł. Potrzebowałam go na już i zapłaciłam 24.80 zł. Wiem, że tusze powinno wymieniać się co ileś tam miesiecy, ale nie robi mi krzywdy, wiec go zużyję. Przez ten miesiąc używam do prawie codziennie i to chyba jego sprawka, ze zniszczył mi delikatnie rzęsy ( które teraz ratuję olejem rycynowym). Jednak jest nie do zdarcia!




Tutaj jeszcze kolor pomadki:






A z rzeczy jedzeniowych to mam tylko jedną o dwóch smakach :) Zielona herbata! Wszystko widac na zdjęciu. Osobiście bardziej smakuje mi ta ze śliwką i właściwie zostało mi jej na kilka kubków. Koszt to w granicach 6zł.  Najbardziej podoba mi się to, ze naprawdę są w nich kawałki owoców :)










Miało być też troszkę sportu. A wiec z racji tego, ze nowy miesiac, nowe wyzwania, to postanowiłam przyłączyć się do akcji dbania o biust. Dzisiejszy trening mam za sobą. Fitness Blendera bardzo lubię i dopiero jutro przekonam się czy ich ćwiczenia tego typu przypadną mi do gustu. Tutaj wklejam plan: 





Ktoś jest ze mną? :)