piątek, 6 września 2013

co tam u mnie, nowa szkoła, haul...

W końcu jestem na blogu! Starałam się dodawać posty regularnie, ale ostatnio zaniedbałam moją dziecinkę :) A to wszystko spowodowane jest nową szkołą, która mam nadzieję, że skończę z tytułem Technika masażysty ! Jest to o wiele odpowiedzialniejszy zawód niż myślałam i myślę, ze wielu ludzi ma błędne myślenie w tym temacie. Wszystko czym kiedyś się interesowałam, o czym lubiłam czytać, zdobywac wiedzą i wiązałam przyszłość z pomaganiem ludzi jest na tym jednym kierunku. Psychologia, fizjoterapia, rehabilitacja, przeróżne rodzaje masażu, zagadnienia kliniczne, zdrowie... Tego wszystkiego będę uczyła się teraz przez dwa lata, które na pewno nie będą lekkie, bo nauka zapowiada się ogromna, ale zlecą bardzo szybko. Mam nadzieję, że przedmiot Psychologia przygotuje nas do rozmowy z ludźmi, którzy mają już "wyrok", którzy nie mają przed sobą zbyt dużo życia, przygotuje do pracy w placówkach takich jak hospicja i miejsca z małymi dziećmi, które cierpią na porażenie mózgowe czy inne choroby. Chcę się temu poświęcić i już zgłaszam się do pierwszych referatów, póki nie ma zbyt dużej nauki. Poszłam tam z bardzo pozytywnym nastawieniem :)






Teraz spróbuję w kilku słowach podsumowac sierpień, no nareszcie! Zabierałam się do tego i zabierałam. Jak niektóre z was widzą podjęłam miesięczne wyzwanie 'biustowe', gdzie wykonuje się ćwiczenia z Mel B na klatkę piersiową i w drugi dzień zestaw Fitness Blendera. Pisałam o tym tutaj.
W pierwszej połowie miesiąca wystartowałam jak strzała i szło mi idealnie. Gorzej z drugą połową, gdzie całkowicie sobie odpuściłam, bo cwiczenia zaczeły mnie nudzic, mimo tego, że wplatałam je do codziennych treningów. Po pierwszych kilku dniach miałam zakwasy pod piersiami (?). Czułam, ze coś się tam dzieje. Niestety mój zapał w tym wypadku był baaardzo słomiany. Nie mogę nic powiedzieć o efektach, bo wyzwanie zakończyło się klapa :) Już kiedyś pisałam, że wyzwania są nie dla mnie :) Ważne, ze trzymam się codziennych treningów i robię je z przyjemnością. Myślę, że moje ćwiczenia z podnoszeniem ciężarków, pompki i inne takie działają na moją korzyść.
Coś innego natomiast mogę powiedzieć o postanowieniu w robieniu 100 przysiadów dziennie. Poszło mi znakomicie, bo robiłam je codziennie, a niekiedy nawet po 200 :)


Teraz przejdę do zakupów :) Trochę kosmetyków i dwie książki, jedna bardzo związana z tym co teraz robię, a mianowicie " Poradnik dla blogerów ".  Jeszcze nie czytałam żadnej z tych książek, ale dam znać co i jak :)










 Troszkę pierdółek dla ciała i duszy :) Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o którymś z kosmetyków to chętnie zrobię recenzję po dłuższym użytkowaniu :)




Lakier to Miss Sporty Lasting Colour o numerku 515. Producent zapewnia utrzymywanie się lakieru do 10 dni. Mam do od poniedziałku i mogę powiedzieć, ze utrzymuje się bardzo długo! Mam go do dziś i nie zamierzam go zmywać. Pojawiły się drobne odpryski na trzech czy czterech paznokciach, ale to tyle :) Dla porównania powiem, ze u mnie wszystkie lakiery odpryskają już na drugi dzień, albo i w tym samym. Pigmentacja tez jest fenomenalna. Ich cena to ok. 6 złotych. 





"Perfumy" natomiast są z Lidla. koszt to 16.99 pln o ile dobrze pamiętam. Suddenly Madame Glamour ponoć są odpowiednikiem perfum Chanel Coco Mademoidelle. Niestety są cholendarnie drogie, ale to wszystko przekłada się na jakość. Zapach jest jak najbardziej mój. Utrzymywanie się ich moze i nie jest powalające (co na pewno zapewnia Chanel), ale jako zwykły dzienny lub wieczorowy zapach moze być :)


No i to by było na tyle. Postaram się dodawać posty w miarę moich możliwości. A teraz lecę odpocząć, czyli dać sobie niezły wycisk ! :)


NO I ZAPRASZAM NA FACEBOOKA :) Blog nie jest zbyt popularny, ale idea "fan pagea" bardzo mi się podoba, bo mogę na bieżąco dodawać przeróżne informacje :) Nrazie jeszcze nic tam nie ma, ale myslę, że z czasem będę uzupełniać :) 


12 komentarzy:

  1. Ja też kupuję "zamienniki" perfum i nie bardzo się przejmuję opinią innych, owszem szanuję firmy które są tzw. matkami zapachów. Zapach Suddenly również znajduje się na liście moich ulubionych w sam raz na zbliżające się chłody.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie ta opinia też nie obchodzi :) to moja sprawa co kupuję, a nie kogoś.

      Usuń
  2. Chętnie przeczytałabym ten poradnik ;)
    A pastę Denivit też mam i stosuję od jakichś 2 tygodni. Efekty powoli zaczyna być widać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdy sama już go przeczytam postaram się napisac o nim kilka najwazniejszych słów, o poradach w nim zawartych i najbardziej istotnych sprawach :)
      Mam nadzieję, że i ja doczekam się tych efektów :)

      Usuń
  3. 100 przysiadów to nie lada wyczyn, ja zastanawiam się nad skakaną, jednak nie wiem gdzie miałabym skakać. Przed domem śmiesznie sąsiedzi wyśmialiby mnie, w piwnicy za mało miejsca, na parterze będzie się niosło aż do sąsiada za ścianą, w parku może, ale ze względu na zbliżające się chłody po jakimś czasie zaprzestałabym, śnieg i te sprawy.

    OdpowiedzUsuń
  4. bingo spa...jestem ciekawa czy on faktycznie taki dobry ten krem jest.

    OdpowiedzUsuń
  5. Też myślałam o masażu. Obecnie robię technika usług kosmetycznych, później chcę zrobić wizaż a na końcu właśnie myślałam, żeby zrobić masaż :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli się tym interesujesz to polecam :) tyle, że już zapowiada się mnóstwo nauki i trzeba być przygotowanym na przedmioty strikte medyczne :) a najwazniejsza jest szczegółowa anatomia :)

      Usuń
  6. Hej, takie pytanie gdzie kupiłaś (nie wiem co to maska, odżywka) tą kurację do włosów z BingoSPA, jakaś konkretna drogeria? Potrzebuję maseczki z tej samej firmy a w najbliższym rossmanie nie mają takowej i w ogóle nic z tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja bardzo lubię kosmetyki Garniera ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jakoś specjalnie nie przepadam za tymi wszystkimi "korporacyjnymi" markami :)

      Usuń