sobota, 13 lipca 2013

Problem wszystkich kobiet....

Niedawno jedna z bloggerek pisała o tym co jeść by zwalczyć cellulit. Chcąc podszkolić się trochę w tym temacie i wpisując w google hasło "cellulit" wyskoczył mi link o nazwie "dieta na cellulit". Ja bym to ugryzła od innego strony, a mianowicie: Czego nie jeść w walce z cellulitem? Jak wiadomo nadmiar kilogramów uwidacznia pomarańczową skórkę jeszcze bardziej.






                                     Tłuszcze

Wszyscy bardzo dobrze wiemy, że tłuszcze dzielą się na grupy. W walce z cellulitem powinniśmy unikac tych nasyconych, a więc: fast food, chipsy, tłuszcze zwierzęce, masło, margaryna i oczywiście majonez! To jest wróg każdej sylwetki. Nie dość, że nie wnosi nic dobrego do naszego organizmu to zawiera masakryczną ilość pustych kalorii.




                                     Sód

Zatrzymuje wodę w organizmie, przez co możemy czuć się opuchnięte. Powinniśmy unikać słonych orzeszków, znów chipsów, frytek, wędzonych ryb, wszelakich fast foodów. Ostrożnie z serem feta! Nie zapominajmy o piciu wody w ciagu dnia, która pomoże nam wypłukac sód z organizmu.



                                        
                                        Cukry proste

Cukierki, drożdżówki, ciasta, białe pieczywo.. . generalnie wszystko to, co na diecie zakazane :) 


Ponadto alkohol i kawa. Ten pierwszy zaburza pracę nerek i wątroby, które biora udział w detoksykacji organizmu. Toksyny więc odkładają się w tkance tłuszczowej.  Natomiast picie nadmiernej ilości kawy powoduje nadprodukcję adrenaliny, a ta z kolei utrudnia filtrowanie krwi z toksyn. 



Kumulacja grudek tłuszczu na udach i pośladkach jest ciężka do rozbicia. Masowanie miejsc dotkniętych cellulitem to zbawienna rzecz.  Nie pokładajmy nadziei w preparatach wyszczuplających, bo one zadziałają tylko wówczas gdy będziemy aktywni. Sama zauważyłam magiczną moc masaży :) Do tego celu używałam zwykłego masła do ciała, które mieszałam z oliwką i masowałam takim oto 'masażerem-rękawicą' z Rossmanna (ok.13zł) 





Ja mam ta błękitną. Z jednej strony wypustki są jak przy zwykłym masażerze, a z drugiej są jakby kolce, których nie uzywam. "Rękawica" wykonana jest z gumy, wiec mozemy użwać jej pod prysznicem i myć po każdym użyciu. Jest bardzo higieniczna i słuzy mi już rok :)
Oczywiscie na rynku jest mnóstwo tego typu masażerów, rolek, rękawic, a o preparatach wyszczuplających nawet nie wspomnę. Jednak ruch to podstawa, bez niego nie pozbędziemy się pofałdowanej skóry! Potrzebna jest systematyczność, motywacja, chęć walki i do dzieła ! :) 







3 komentarze:

  1. w kosza nie mogę zaszaleć przy nich, ale ćwiczenia domowe, bieganie i inne aktywności ich nie niszczą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama nie mam jakiegoś wielkiego problemu z cellulitem. Jak zacznę się ściskać i wymyślać to coś pewnie bym znalazła, ale nie jest źle.
    Wydaję mi się, że dużo też robi genetyka, no i ćwiczenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się cieszę, bo to jedyna rzecz na którą nie mogę narzekać. Ani u mnie śladu cellulitu ;)

    catchysue.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń